O tym, że woda sodowa uderzyła komuś do głowy słyszałem zawsze przy okazji awansu. Podobno ludzie zmieniają się na gorsze otrzymując lepsze stanowiska, a co za tym idzie władzę i lepsze wynagrodzenia. Awansując na stanowisko kierownik zespołu obawiałem się, że nie będą umiał pozostać nadal tym dobrym kolegą dla innych pracowników, ale udało mi się pozostać sobą. Wiem, że teraz spoczywa na mnie duża odpowiedzialność, jednak chcę budować zaufanie w grupie, które przecież jest niezbędnym warunkiem najlepszej współpracy. Pozostając uczciwym wobec innych, mogę liczyć na to, że pracownicy nie będą mnie oszukiwać i kombinować. Przecież kierowanie ludźmi to nie tylko sprawowanie władzy, czy trzymanie bata, ale raczej pewna forma współpracy. Dobre relacje z wszystkimi są dla mnie najważniejsze, dlatego staram się wymagać, ale też zauważać problemy, które moim obowiązkiem muszę rozwiązywać. Im mniej tych problemów, tym przyjemniej spędza się czas w każdym zespole. Bycie kierownikiem to dla mnie przywilej nie powód do terroryzowania swoich kolegów.
listopad
3
Zawsze należy być dobrym, bo to się może opłacać