Gdy byłem na studiach, marzyłem o tak długim pięciu się po drabinie kariery, by odetchnąć dopiero na szczeblu prezesa międzynarodowej korporacji. Rzeczywiście, byłem bardzo dobrym uczniem w liceum, wyjątkowo przykładałem się do nauki na studiach, i już w trakcie studiów podejmowałem różne prace, by zarobić na swoją edukację i utrzymanie. W jednym z supermarketów otrzymałem pracę kierownika zespołu, choć może to brzmi nieco zbyt pompatycznie, byłem bowiem kimś w rodzaju brygadzisty dla kilkuosobowej grupy wykładających towar. Starałem się, dwoiłem i troiłem, i choć uzyskiwałem niezłe efekty pracy mojego zespołu, to upragniony awans nie nadchodził. Wkrótce zrozumiałem, że w niektórych miejscach pracy po prostu nie istnieje drabina kariery, i stanowisko brygadzisty było maksimum, jakie mogłem osiągnąć pracując w akurat tej firmie. Nie zraża mnie to jednak – aktualnie poszukuję pracy jako kierownik zespołu w jakiejkolwiek innej firmie, która pozwoli mi rozwinąć skrzydła, i dobrze by było, gdyby ułatwiała ona awans na jeszcze wyższe stanowiska. Nauczyłem się, że bez względu na wyniki swojej pracy, czasem struktura firmy nie pozwala po prostu na awansowanie kogokolwiek na wyższe stanowisko. Nie należy się jednak poddawać, bowiem człowiek całe życie musi walczyć i upominać się o to, na czym najbardziej mu zależy.
październik
14
Zgadam sie z autorem, kierownik zespołu jest osobą bardzo wazną
Kierownik zespołu jest ciekawym zagadnieniem w pracy