Początkowo kiedy objęłam stanowisko kierownicze wydawało mi się, że świat leży u moich stóp, iż wszystko zmienię i usprawnię, tymczasem trafiłam na opór nieodpowiedzialności. Co rusz muszę pilnować wykonania zadań, respektowania praw, ale i wymagania obowiązków od podwładnych. Moja praca zamiast być kreatywna polega jedynie na kontroli i wyciąganiu konsekwencji, gdyż na nic więcej mi nie starcza czasu. Niegdyś kierownik zespołu Gdańsk wydawał mi się upragnionym stanowiskiem, dziś wiem że to ciężka praca, niezwykle denerwująca i wymagająca konsekwencji niczym wychowywanie dzieci. Nawet nauczyciel ma lepsza pozycję, gdyż dzieci widza w nim pewien autorytet, a w moim przypadku? Ileż to mnie kosztuje pracy, by uzyskać w miarę dobra pozycję wobec pracowników mojego zespołu. No cóż, być może to nie wina pracowników, może to ja nieudolnie nimi kieruję? Wydaje mi się jednak, że to wina pracowników, którzy nie szanując swojej pracy nie szanują innych, niestety to plaga osób za najniższą krajową.
czerwiec
22